Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
"Uznaj kochanie 13 za swą szczęśliwą liczbę" - usłyszałam od mamy po tym jak 1 września moje dziecko dostało legitymację szkolną z tymże numerem. I to nic, że do dentysty inwestorka i nieletnią wysyłam 13 na godz.13 - w końcu to moja szczęśliwa liczba ma być
Na budowie działam nadal - wykańczając przy okazji całą rodzinę - no cóż, nauczyłam się w końcu wymagać i żądać od innych tyle ile od siebie - a że sama na pysk padam - czynią też to inni.
Syndrom " bo ja siama" jest dobry do czasu, gorzej jak tego, który upłynął już się nie zauważyło a pomoc innych jest niezbędna............. w sytuacjach takich "syndrom ja siama" pozostający na "włączeniu" skutkować może różnie....u mnie nadwyrężeniem stawów skokowych- dziś kostek swych nie widziałam, giry mam sine i spuchnięte- drabina wyszła mi piętami.
Dla relaksu w łóżku wklejam kilka zdjęć z budowy:
- jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma hahaha to aluzja do braku kanalizy
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img252.imageshack.us/img252/115/dsc05023ahs1.jpg
(pozostałe zdjęcia jutro, gdyż zdjęcia zostały mi odcięcie z komputera głównego , a będzie o ....listwach i podłogach)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia