Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Co dalej ? Dalej będziemy się wykańczać
Skończyłam gruntować ściany w kuchni w ... DOMU ... a w mieszkaniu spakowałam naczynia, bo ...meble się rozkręcały Efekt na ścianach - zabójczy
KANALIZA - w czwartek przyjechał Pan J do kopania pod przyłącze - skończyli też w czwartek ale gość z zgk nie przyjechał zajrzeć w dziurę przed zasypaniem Miał być nazajutrz rano. Pan koparkowy od 8 do 15 czekał na gościa z zgk, który pojawił się .... dopiero po 15 i .... zaczęły się problemy, poza którymi myśmy byli zupełnie, a prokuratura i sprawy sądowe powinny być bardzo blisko. I tu rozwodzić się w temacie nie będę.
W czwartek też zdemontował inwestorek z ojcem ogrodzenie z przodu - i inny pan koparkowy wyrównał nam teren przed domem - co zaskutkowało brakiem trawy na jesień.
Dziś zakopano rury od kanalizy . W czwartek nie odbyło się huczne oblewanie szampanem kibelka z powodu zbyt dużego zamieszania - choć nieletnia była pierwszą w jego chrzcinach.
Dziś po 19 miesiącach od wbicia szpadla w moją ziemię mogę stwierdzić, że zakończyłam budowę domu. Wszystkie media w komplecie, dom stoi i zimy się nie boi Kolejny etap przeprowadzki we wtorek - gdyż jak wszystkim wiadomo - W PONIEDZIAŁEK SIĘ NIE PRZEPROWADZA.
Teraz będziemy powoli wykańczać nasze wnętrza - a swoje własne wnętrza poddamy gruntownej rekonwalescencji.
Mój DOM nie bogaty i nie biedny, za to bardzo średni;
Bez udziwnień i bez szaleństw, ale z worem marzeń.
Tych malutkich i tych wielkich, z mnóstwem ciepła i nadziei.
ON już czeka .... na przybycie gości .....
I tych nowych i tych starych - co po budowie tylko garstką zostali.
To MÓJ DOM - nie bogaty i nie biedny,
Przyjacielski i powszedni.
Koniec
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia