"Pamiętnik znaleziony w betoniarce" - Yemiołka + Jano
PĘTLA
Mamy już wszystko przemyślane i uzgodnione, gdy Janusz dzwoni do mnie do pracy i niewinnie stwierdza:
-Wiesz co?...mam NOWY POMYSŁ!
Znów pętla czasu.
I zaciskająca się pętla na szyi mojej cierpliwości stojącej na mocno rozchybotanym stołku.
Jeśli drogiemu małżonkowi wydawało się, że moją reakcją na te słowa będzie wybuch entuzjazmu, grubo się pomylił. Choć nie sądzę, aby mu się tak wydawało.
Mam dość nieoczekiwanych zwrotów akcji w horrorze zwanym „projekt domku”. Chcę już pokochać tę naszą wirtualną chałupę, nie zmieniając co dzień jej wizualizacji żmudnie konstruowanych w wyobraźni [mimo tego, że wszystkie NOWE pomysły są rzeczywiście dobre].
A poza tym – o czym aż nadto dobrze wie Bridget Jones – zegar tyka, tik-tak, a czas ucieka....
Nowy pomysł tyczy się adaptacji „korytarza” równoległego do garażu i domu, a leżącego pomiędzy nimi, i zarazem wychodzącego na taras [zresztą ten korytarz to nieco starszy NOWY pomysł]. Początkowo miało to być przejście typu gospodarczego, teraz zamierzamy zrobić z tego część mieszkalną – coś w rodzaju monstrualnego wiatrołapu, ale w stylu "ulicznym" [] - bruk, latarenka, parkowa ławeczka.
Rozmawiamy o tym wieczorem, TROCHĘ bardziej na spokojnie. Pomysł niegłupi. Zdaje się, że ten korytarz dołączy do naszych ulubionych miejsc – na które obecnie typujemy wnękę pod schodami i przyszłościowe pomieszczenie nad garażem: pracownię z osobnym wejściem z dworu i gorącą kozą. To cholernie do nas pasuje – mieć salony w małym poważaniu, a rozpromieniać się na myśl o norze pod schodami.
Powoli dochodzimy do konsensusu. Siedzimy sobie w trójkę, coraz bardziej zadowoleni.
Maja – nasza córeczka – różową kredką rysuje księżniczki na wydruku z przekrojem hacjendy. A Janusz kreśli na planach swoje wizje.... – jak w śnie szaleńca - ..... długim kuchennym nożem!
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: yemiołka dnia 2002-04-08 16:07 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia