"Pamiętnik znaleziony w betoniarce" - Yemiołka + Jano
NASZE PARANOJE
[05.06.2002]
Od czasu do czasu spotykam się nos w nos z genialnym, choć nieco deprymującym, spostrzeżeniem: niektórym nie wystarczają naturalne i nadnaturalne komplikacje egzystencji, przy czym włócząc się za bliżej niezidentyfikowaną ideą próbują światek upiększyć, uprościć [olaboga!!] bądź odcisnąć na nim profil swej zaciśniętej pięści. I wszystko to jest upierdliwe do bólu, a upierdliwość pojawia się znienacka, tam gdzie akurat się jej nie oczekuje.
No więc jest tak: śpieszymy się na działkę, po drodze jeszcze Castorama, sklep spożywczy i tankowanie gazowej butli turystycznej. W bagażniku brzęczy maszynka, czajnik i zastawa dla robotników. A tu gościu na stacji stwierdza, że nie może nam napełnić butli, bo jest czerwona. Przepraszam, że jak? No, czerwona, niebieską by napełnił. Jezusicku, przez chwilę mam wrażenie, że wpadłam do powieści Viana. Janusz sprawdza – butla jest jeszcze ważna 2 lata, więc co to za siupy?! I próbuje pertraktować – „No to umówmy się, że ona jest niebieska!” [trudno się nie poczuć idiotą, rzucając takie propozycje]. Ale facet jest twardy. - Kurczę, to co mamy zrobić? - Przemalować. - OK., ma pan niebieski spray? - Nie.
Gościu zmył się do swojej budki, rzucając nam na odchodnym wzgardliwe spojrzenie, a my odjechaliśmy pełni podziwu dla nieprzewidywalności niezbadanych zaułków życia.
[Dzień później na innej stacji inny obywatel tankuje nam CZERWONĄ butlę bez szemrania; a więc może wtedy to jednak był Vian?? ]
===========================================================================
Chwilę później potykamy się z prastarą – prapolską - praswojską paranoją.
Już wczoraj zaczął podmakać wykop fundamentowy. Myśleliśmy, że to wody gruntowe, ale dzisiaj wyszło szydło ze śmierdzącego wora. Przez naszą działkę wiedzie stary drenaż od sąsiednich budynków, do którego ktoś podpiął szambo. Super. Jeśli to cholerstwo gdzieś przecieka, to nic tylko sobie sadzić na tym syfie marchewki -> wieść gminna niesie, że sama sołtysowa podłączyła się do odprowadzania deszczówki, gdy jej szambo wybiło na ulicę [sorry, że tak apetycznie, ino to dlatego, że ekologicznie]. Za to we wsi pojemniki na surowce wtórne kwitną na każdym rogu, bo tak jest bardziej po EUROPEJSKU. Obłęd.... ............
Drenaż został przerwany przez koparę w czasie wykopalisk. Na razie ustrojstwo czymś zapchaliśmy, bo już sporo nam nawaliło do wykopu, ale kwestię trzeba rozwiązać konkretniej. Podobno ten drenaż jest zaznaczony na jakichś mapkach [robiony był ponad 30 lat temu] – ale na naszych mapach go ni ma i doprawdy nie mam pojęcia, czy można go unicestwić ot tak sobie. Ale za szambo ślicznie dziękuję, robi mi się z lekka nieprzyjemnie, przepraaaszzz....
///Jeśli ktoś wie, co się robi w takich cuchnących okolicznościach – niechaj nie zatrzymuje tego dla siebie, ino skrobnie w „Komentarzu do...”.///
=========================================================================
Tę paranoję już pewnie wszyscy znacie, ale muszę o tym ze dwa słowa, bo mnie fascynuje. To jest zapewne również fenomen na skalę światową – a imię jego: „Ceny-U-Producenta”. Wiedzeni chłopskim rozumem odwiedziliśmy milicką wytwórnię bloczków, przekonani, że u producenta najtaniej. Wszak on nie płaci za transport, dystrybucję i inne tam takie. No i ugodził nas cios w samo serce tego chłopskiego rozumowania, gdy odkryliśmy, że ceny są do 15% wyższe niż u hurtowników 70 km dalej. Niesamowite. Fascynujące. Idiotyczne, po trzykroć!!! Producent w dodatku jest twardy, najmarniejszego upustu nie da, a w ogóle to co do cholery my od niego chcemy?! Hmm, może rzeczywiście popełniamy nietakt, próbując na siłę kupić ich wyroby. Może kupowanie nie jest w dobrym tonie. Może oni starają się splajtować, a ta paskudna ludność budująca miast i wsi im nie pozwala....
///Jeśli ktoś to pojmuje, to proszę o kontakt na priv. :lol:///
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: yemiołka dnia 2002-06-27 10:44 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia