"Pamiętnik znaleziony w betoniarce" - Yemiołka + Jano
DESZCZE NIESPOKOJNE
[06.06.2002]
Tyle jest rodzajów deszczu co rodzajów zakochanych spojrzeń.
Te powłóczyste spadają ukradkiem i łaskoczą w kark, a wieczorne grają w duecie z pieśnią rozbuchanego kominka http://www.muller-godschalk.com/msnimages/-$.gif. Ten jednak, który rozpętał się dziś rano, patrzył na świat spode łba i wszystko miał gdzieś. Jako szpicę wysłał wichurę, która poniżała wierzby naprzeciwko i policzkowała je narowistymi podmuchami. A potem spadła ulewa, kneblująca nasze okna. Boisko naprzeciwko w jednej chwili zamieniło się w ocean z drapieżnym narybkiem, choć ja i tak zamiast niego widziałam naszą działkę. Ładnie się zaczyna! Już tam jest pewnie bajoro, które nigdy nie kwapi się do schnięcia. W dodatku wczoraj chłopaki były takie wykończone załadunkiem i wyładunkiem tych wszystkich bel, dech, betoniarek i wanien na nóżkach, że nie zdążyli zmontować całego baraku [to samoróbka wg pomysłu Teścia – wolna improwizacja]. Na szczęście jest dach, okryty już papą, i 3 ściany ze szparami na grubość palca. Dzisiaj mieli skończyć pakamerę, zainstalować kibelek i zająć się zbrojeniem. Kurza twarz, żeby choć sobie przed tą ulewą chałupę zmajstrowali, bo nam się pochorują! Zimno się zrobiło paskudnie.
I więźba nam moknie...
No nic, trzeba wziąć się do roboty - organizujemy z córeczką zwariowany Taniec Antydeszczu. Trochę pomogło – deszczydło przestało nam molestować parapet....
Ale w regionalnej TV zapowiadają opady przez kolejne 3 dni .
A my na tej wojnie ładnych parę.......
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: yemiołka dnia 2002-07-16 11:56 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia