"Pamiętnik znaleziony w betoniarce" - Yemiołka + Jano
se z zaskoczenia wklepałam kolejny bezsensowny odcinek i udaję, że tu byłam przez cały czas
i oł, kulce, cytają! [taka byłam sprytna, że se sprawdziłam tym razem ilość wyświetleń, no bo nie wiem, nic do mnie nie gadacie...]
no więc tak...
błoto przed chatą okrutne. zrobili kanalizę [ale bez przyłącza do chaty], wyprostowali drogę [zrobiła się dwupasmówka niemalże], rozjechali jeżyny... wygląda to wszystko kosmicznie syfiaście, bo na w miarę stabilny gruncik wielka łycha wywaliła glinę i wymieszała wszystko precyzyjnie, mlask, mlask. tera się nawet krowa może od niechcenia i bez przytupu utopić na tej urokliwej osiedlowej drodze. z braku krów [skąd na wsi krowy, no panie, co pan?!] zabulgotała dzisiaj śmieciara i w mazi poległa. panowie znienawidzili nas zapewne, obdarzając równie ciepłym uczuciem nasz wypchany śmietnik, kiblując w deszczowo-śniegowej burzy jakieś okropnie długie godziny. w końcu przyjechała druga śmieciarka i uratowała tę pierwszą, która romatyćnie, niczym titanic...
bardzo nam się to wszystko podobało, tkwiliśmy w oknie, pomachując do panów bezczelnie - w końcu to jakaś atrakcja bardziej wysublimowana niż sąsiad z kulawą nogą...
no i to właśnie było dziś. tak, tak, różne arcyciekawe rzeczy dzieją się w naszej wsi [czasami nawet przeleci meteoryt!!]
powiem więcej - kto wie, może będą fotki? muszę pogrzebać.
no to bje!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia