"Pamiętnik znaleziony w betoniarce" - Yemiołka + Jano
Najpierw pełna kulturka – przez chwilę wydawało nam się, że jesteśmy jakimiś tam normalnymi niby inwestorami. Zrobilim wywiad wśród sąsiadów, namiary na wylewkarzy zebrali, referencje, podzwonili, znaleźli najtańszego, się wstępnie poumawiali i prawie że se – idąc za ciosem – wykrochmalili kołnierzyki.
No normalnie jak nie my. Znaczy – choroba jakaś to była czy co.
Chorowali my mniej więcej wczesną jesienią, a potem nagłe ozdrowienie przyjszło – stuknęlim się w łeb i stwierdzilim, że bez jaj. Zrobim se sami, a zaoszczędzone siano mile spożytkujem [owoce morza i szampon czy coś w tym guście].
Z CZEGO?
Stary ruszył w trasę. Po standardowej objazdówce tradycyjnie pozostalim przy Liroju [vel Leroy Merlin] – znalazło się coś taniego. W głębokim poważaniu mamy wysoką jakość, więc se kupujem materiały z dolnej półki – a jak to się kiedyś rozpadać będzie, to niech se już o to dzieci grzeją czaszki.
Dane mogę podać nad wyraz dokładne, bo się mnie akurat walają po zaśmieconym biurku faktury [bowiem z krzesła powstanie -> ściągnięcie segregatora -> faktur zgięcie/wpięcie ponad me siły jezd].
Zaprawa samopoz. 20-60 mm anhydryt 400 30K za 17,46 PLN.
Kupili my 50 worów..................
c.d.p[rawdopodobnie]n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia