Dziennik raczków (Ytong)
LISTOPAD 2006
Jeszcze w tym miesiącu miałem zaplanowane kładzenie tynków. Niestety, gość z którym byłem umówiony srodze mnie rozczarował (kompletna amatorszczyzna, nie zawaham sie podać jego nazwiska, ku przestrodze - WOLFF). Przekładał i przekładał i..., aż w końcu go olałem i znalazłem innego wykonawcę.
Przez to całe zamieszanie z tynkami budowa opóźniła mi się o prawie miesiąc.
Na szczęście nie ma tego złego... Firma, która położyła mi tynki zrobiła je bez najmniejszych zarzutów. Zdjęcia w późniejszych postach.
Musiałem również zmienić kolejność wylania posadzek. Zazwyczaj robi się to po tynkach, a u mnie zrobiono je w pierwszej kolejności.
Przed wylaniem posadzek na budowie po ciężkich negocjacjach zjawił sie pan od plastikowych i miedzianych rurek. Co chwila zaskakiwał mnie pytaniami odnośnie położenia umywalek, grzejników, kibelków etc. Skąd ja u licha na tym etapie budowy miałem wiedzieć, gdzie żona zażyczy sobie tronu .
Ona jak zawsze ma 10 pomysłów na minutę.
Na całym parterze i w łazience na poddaszu zażyczyłem sobie instalację podłogową. Czego niestety nie uwieczniłem na zdjęciach. ALe uwierzcie mi na słowo, ona tam jest .
Zastanawia mnie jedno, skąd te ślady na zdjęciu skoro nie mam żadnego zwierzęcia. Może to jakiś lis się wkradł?
http://images11.fotosik.pl/21/f018743d2887f7fc.jpg
http://images11.fotosik.pl/21/a46ada6c16ad1673.jpg
Ta skrzynia to nie żadna skrzynia na narzędzia, ani sejf, tylko szafka na instalacje do podłogówki. Na nią też musiałem w pośpiechu znaleźć miejsce. Wybór padł na klatkę schodową.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia