DZIENNIK BUDOWY MAGNEZJI i ZGÓDIEGO
Drzewa wyrwane, tartak zamówiony przyjechał:
http://farm4.static.flickr.com/3040/2591990017_7f4c4f76b7.jpg" rel="external nofollow">http://farm4.static.flickr.com/3040/2591990017_7f4c4f76b7.jpg
http://farm4.static.flickr.com/3067/2591989723_69a5feffcc.jpg" rel="external nofollow">http://farm4.static.flickr.com/3067/2591989723_69a5feffcc.jpg
Mamy około 8m3 desek i kilkadziesiąt stempli, prawie za zupełną darmochę.
Do tartaku trzeba było zwerbować 3 chłopa. Przyszło 2 chłopa i ja. Tych 2 za to, jak 4 miało pary w łapach. Sam tartakowy się dziwił, a przy okazji było trochę śmiechu. Jak nie widzieliście nigdy tartaku przyjezdnego to po rozłożeniu go i ułożeniu drzewa na tartak dociska się bal taką fajną klamrą, zaprojektowaną tak by zapierając się dopinać ją NOGĄ. Otóż jeden z moich Siłaczy - niepoinstruowany odpowiednio - dopinał ją sobie rączką, ot tak. KLIK.
Żeby było weselej 2 Siłacz też był interesującą postacią. Cały czas jak dźwigał te sosenki to prosił żeby na rękę lewą mu obciążeń aż takich nie dawać bo go boli. A czemu boli? BO SOBIE PALEC UCIĄŁ W HEBLARCE 3 DNI TEMU! No ale drągi dźwigał cały dzień. Zapytałem się czy bardzo bolało. To powiedział że tylko jak spał to czuł... heh...
Oto deski:
http://farm4.static.flickr.com/3028/2592820850_f3cf25323d.jpg" rel="external nofollow">http://farm4.static.flickr.com/3028/2592820850_f3cf25323d.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia