Magi - czekając na wiosnę ...
ale się dzienniki ruszyły spadłam na sam dół widać sezon budowlany czas zacząć
18-02-2004
Nareszcie wzięłam się i pojechałam po dziennik więc teraz jezdem inweztorem całą gębą, a co. Tylko 6,5 nie wiem jak u was, ale piękny i mój.
Jak już tam byłam to weszłam do architekta, który będzie naszym kierowanikiem. Powiedziałam, że koniec końcem będzie Ytong. Spojrzał. Powiedział, że ceramika to jednak tradycja a to ble, ble. Dalej go juz nie słuchałam. Wypełniliśmy jeszcze jakiś świastek dotyczący zgłoszenia robót i załatwione a przynajmniej tak mniemam. Architekt taki uczynny facet. Pozałatwiał nam w gminie już kilka rzeczy jeśli miałabym polecać to z czystym sumieniem.
Jak wracałam nie odmówiłam sobie i pojechałam zobaczyć czy zaczął koleś ogrodzenie, a gdzie tam. Trochę padało, to fakt dam mu czas jeszcze do soboty jak nie to wkraczam do akcji
Poszłam też do banku, nie było naszego miłego pana od kredytu (będzie w poniedziałek z jednej strony dobrze pójdę z kompletem dokumentów i złożę wszystko od razu), rozmawiałam za to z panią też miłą. Oczywiście zdolność co osoaba to wychodzi inaczej. Nie ważne nie liczyliśy premii więc starczy. Porozmawiałam sobie z nią trochę i dalej się zastanawiam w jakiej walucie?
Jak siedziałam akurat w banku zadzwonił pan z Ytonga. jesteśmy umówieni na piątek na szczegóły. Nic tylko szykować kasiorkę.
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia