Magi - czekając na wiosnę ...
23-02-2003
Dzisiejszy dzień miałam zaplanowany co do minuty.
Rano pojechałam wpłacić zaliczkę na materiały inaczej oferta wzięłaby w łeb. Zaliczkowałam 2000 zł, niech się gonią więcej nie dam na razie. W ogóle pani zamiast wypisać jakieś Kp lub coś w tym stylu, napisała na jakiejś pogryzmolonej kartce kwotę i że przedpłata na Ytong i postawiała parafkę. Se myślę no tak baba wyrzuci kartę a ja zostanę z tym świstkiem. Jak to się mówi przezorny ... Kazałam się jej podpisać czytelnie. W razie czego wiem kogo ścigać. Może jestem zbyt nieufna.
Miałam odebrać dzisiaj wycenę ale babka nie miała czasu i umówiłam się na jutro. Trochę mi to nie pasowało, bo chciałam od razu wszystkie papiery do banku podrzucić. Czego się nie robi jak ładnie proszą.
Pojechałam do banku bez wyceny i projektu. Ne wiem te cztery kopie projektu to wcale nie za dużo. Rozeszły mi się jakoś i teraz nie mam żadnego. Zgubiłam się. Jestem w banku. Najpierw czekałam, aż pan skończy rozmowę z jakimś trudnym klientem. Gadał chyba z 30 min a ja siedzę i czekam z Julką, jak taka trąba.
Do rzeczy.
Dałam wszystkie dokumenty. Okazało się, że muszę jechać do Pleszewa bo nie mam pieczątki na pozwoleniu na budowę, że decyzja się uprawomocniła. Nadmienię tylko, że zdecydowaliśmy się na CHF
czekać na decyzję będziemy 7 dni. Mam nadzieję.
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia