Magi - czekając na wiosnę ...
13-04-2004
Dzisiaj ruszyły wykopki. Powiem setny raz nareszcie. Ten brak jakichkolwiek zawirowań na budowie wpędziłby mnie w szaleństwo. Czy może ja już zwariowałam Kilka godzin i facet z katapilarem się uwinął. Wyszło na jaw, że kiedyś na naszej działce było jakieś skałdowisko /malutkie/ śmieci. Jakieś dziwne rzeczy wystają z ziemi w jednym rogu a poza tym to sama glina. Nie wiem czy nie będzie potrzebny drenaż. Jeszcze ostatanio Gospodarz mówił, że tylko na wierzchu glina a pod spodem piasek. No i grubo się pomylił. Małżek chyba czuł pismo nosem, że nie chciał sam kopać
Pojechałm po 17:00 panowie zbierali się już do domku. W rowkach ułożone zbrojenie. Cudo. Tzn ja sobie to inaczej wyobrażałam ale to nie ja jestem fachowcem. Musieli wykopać głębsze rowy ponieważ różnica poziomów jest u nas ok 70 cm.
Rano dostałam telefon, że dojechały dachówki i trzeba zapłacić. Cały dach tzn dachówka z osprzętem kosztowała 12.042,00. Dach 248 m. Wydaje mi się, że znośnie. Innych /czytaj/ lepszych ofert nie miałam.
14-04-2004
Dzisiaj niczym błyskawica, zaraz po pracy, znaleźliśmy się na budowie. O połowa ław wylana. Oj pięknie to wygląda.
Wieczorkiem skoczyliśmy jeszcze raz żeby podziwiać całość roboty. Pod pretekstem zawiezienia tablicy informacyjnej, o którą dusił nas kierownik. Po prostu miód Chłopcy uwinęli się dosyć chyba szybko. Pracowali od 7 a o 20 już ich nie było.
cdn
P.S. Pozdrawiam wszystkich czytających
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia