Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    181
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    233

Magi - czekając na wiosnę ...


magi

602 wyświetleń

07-05-2004 cd

 

 


piątek

 

 


Codzienneie jeździmy na budowę i doglądamy dobytku. To prawda, że jak powstają ściany to najwięcej widać efektów. Teraz zajeżdżamy i cały czas to samo, tylko ściany i ściany i ściany.

 

 


Pojechaliśmy jeszcze popołudniem w piątek na działkę, jak już nie było pracowników i oczy mi wyszły z orbit. Panowie chyba poczuli przedwcześnie weekend albo wypili za dużo strongów bo moim oczom ukazała się wielka szpara w ostatniej zrobionej warstwie tego dnia. Dokładnie ścianka nośna między garażem a kuchnią. Wielkie ciemne dziurzysko, do którego można było spokojnie wetknąć paluszki i pogmerać. I tutaj pluję sobie w brodę, tfu tfu, bo zamiast na świeżo zadzwonić z tym do murarza to zwlekałam do poniedziałku. A dusiło mnie to ogromnie przez cały weekend. Chodziłam wokół tej szpary i oglądałam, macałam i dumałam. I szlak mnie trafiał.

 


Tak na marginesie była jeszcze jedna przy kominie. Moim zdaniem źle docięte bloczki. Ktoś się rypnął jakis centymetr może i węcej.

 

 


08-05-2004

 

 


sobota

 

 


Dzisiaj wzięliśmy się z Małżem za ciążką pracę fizyczną a mianowicie niwelację terenu. Podstawowe, niezbędne akcesoria, w które powinien być wyposażony każdy niwelator to łopata i taczka. Ponieważ u nas spadek ok pół metra /no żaden stok narciarski/ więc mieliśmy co robić. Jak te mróweczki nakładka do taczki, wywózka, powrót. Tak trochę uściślę sprawę, że ja miałam tylko nakładkę bo naładowana taczka w ogóle nie chciała mnie słuchać. Za to musiałam rozgrabić wszystkie kopce kretowe. Wykonaliśmy połowę planu a resztę zostawiliśmy sobie na niedzielę.

 

 


09-05-2004

 

 


niedziela

 

 


Plany zostały planami i nic dzisiaj nie robiliśmy. Było zimno, wiał wiatr i siąpiło. Małżek wziął i zwinął folię, która walała się od dłuższego czasu po działce i sprzątnąl śmieci. Straszny bałagan robią nasi robotnicy. Wszędzie walają się folie od ytonga, bloczki pocięte jakieś drewienka worki po kleju. Czasami jak jeździmy to trochę posprzątamy tzn poukładamy wszystko w jedno miejsce bo oni nie raczą. Później zamówimy jakiegoś żuczka i nam wywiozą. Ostatnio zastanawiam się, czy nie podpisać już umowy ze śmieciarzami. Nie ma jak tego wszystkiego wywieźć. Muszę się tym zainteresować.

 

 


10-05-2004

 

 


poniedziałek

 

 


Pobudka o 7 rano i dzwonię do murarza w sprawie szpary. Mówię, że muszą to poprawić a jak to mnie to nie interesuje. Na drugi raz niech się bardziej postarają i więcej mi takich kitów nie wstawiają. Znalazłam wątek na forum " zabiję majstra" niestety po czasie ale wyraża on co ja czułam przez cały weekend.

 


W pracy siedzę prawie jak na szpilkach. Nie lubię takich sytuacji. Snuję domysły: zrobi czy nie? Jak zrobi to dobrze. Jak nie to co wtedy.

 


Plan A Nakrzyczę?

 


Nie.

 


Plan B Powiem mu dowiedzenia?

 


Chyba też nie bo stanę z robotą.

 


Plan C Potrącę mu z wynagrodzenia?

 


Tak to dobry pomysł. Powiem, że za 100 % dobrej roboty 100 % zapłaty.

 

 


Więc mam kilka planów. Jedne mniej dobre dobre drugie bardziej więc po pracy śmigamy na budowę. Facet ściemnia jak zwykle, gadka szmatka, tratatata ale koniec końców poprawione. Uff.

 

 


cdn

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...