Magi - czekając na wiosnę ...
22-07-2004
Czwartek
Wczoraj mieliśmy telefon, że drzwi dotarły więc udaliśmy się na wizję lokalną. Drzwi się podobają. Trochę było srachu, czy montaż będzie dzisiaj ale akcja się powiodła i zostały zamontowane. Montażysta miał być ok południa więc po pracy prosto śmigaliśmy na działkę, coś ok 15:00. Jakież było moje rozczarowanie gdy zobaczyłam czarną dziurę zamiast moich pięknych drzwi Nawrotka i do domu. Telefon do miłej pani z salonu . Montażysta właśnie wyjechał. Obiad w biegu i powrót na działkę. Są drzwi. Wmontowane . Super. Trochę drżeliśmy czy wejdą ale wszystko weszło i wyszło pomyśnie .
Dzisiaj rano zakupiłam klamkę, za całe 50 zł i od razu została zamontowana. Jedyne o czym nie pomyśleliśmy to zamki.
Dzisiaj mieliśmy, w końcu, zamykać stan surowy otwarty. Niestety. Jak jedno z górki to drugie pod. Transport z oknem i parapetami dotarł dopiero późnym wieczorem. Już wczoraj Małżek umówił się z chłopakami na montaż na dzisiaj ale zostało to przełożone na piątek. Tak na marginesie to damy im 50 zł za ten montaż, nie wiem czy nie za mało/ Jutro zamykamy stan surowy, chociaż w naszym przypadku, już nie taki surowy
Tynki prawie skończone. Panowie naprawdę idą ekspresowo. Zostawili sobie salon na jutro poza tym wszystko skończone. Zobaczymy ile puszek z kabelkami mi zniknęło Na szczęście cała rolka kliszy się przyda. W domu straszny zaduch przez to tynkowanie. Normalnie siekiera w powietrzu wisi Duszę się we własnym domu
Wczoraj panowie zagadali, że chcieliby małą zaliczkę. Bagatela 1000 zł. No myślę sobie, niektórzy cały miesiąc na to pracują, ale słowem się nie odezwałam.
Podczas tego całego zamętu zapomnieliśmy o drewnie do kominka, które zamówiliśmy, no właśnie nie pamiętam już kiedy, muszę chyba sprawdzić, więc Małżek dzwonił do gościa wczoraj a on mu na to, że drewna nie ma i już nie będzie. Ręce z gaciami opadają, bluźnilismy na niego cały wieczór i chyba go uszy piekły bo dzisiaj zadzwonił do Małża z numerem telefonu do innego gościa. Suma sumarom drewno miało przyjechać dzisiaj ok 19:00 za 120 zł za kubik olcha ale się rozpadało i przyjedzie jutro rano-punkt 7:00.
Ostatnia sprawa na dziś. Spotkanie z kominkarzem. Trochę musieliśmy go pogonić z projektem i w końcu zadzwonił do nas, że gotów jest do dyskusji. Przechodząc do sedna. Koszty rozprowadzenia 3200 odudowa 7500. Razem 10.700 PLN Pan mi nadmienił gdyby nie ten drugi /czytaj koszowy/ komin i zamienione miejscami przewód kominowy z wentylacyjnym to obudowa byłaby o wiele tańsza. Kominek o pół metra można by wcisnąć jeszcze w narożnik. Znów wychodzi robota murarza. Przy pierwszym kominie przyjechał kominkarz i powiedział gdzie ma być przewód kominowy /czyli bliżej narożnika/ natomiast przy drugim murarz oczywiście nie pomyślał Trochę w tym mojej winy więc mam za swoje. Kominkarz chce podpisać umowę z zaliczką 1000 zł. Zastanawiam się czy szukać tańszego. Ostatnio się przekonuję, że to co tańsze wychodzi dwa razy drożej więc chyba zostanę przy tym co jest.
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia