Magi - czekając na wiosnę ...
23-07-2004
piątek
Rano dotarło drewno. Taka mała kupka i ma być 5 kubików Cienko to widzę. Oczywiście pan - wielka pierdoła się zakopał i trzeba było ściągać ciągnik, żeby go wyciągnąć. Jutro dojedzie drugie 5 kubików.
Pojechałam podpisać umowę z kominkarzem. Facet wydaje się być fachowcem i w dodatku z sercem. W razie jakichkolwiek trudności daje trzy raty Ostatnie pieniądze opuszczają sakiewkę. Termin realizacji do końca października. Pan chce mi wcisnąć marmur tu i ówdzie a mnie nie bardzo się to podoba. Zobaczymy.
Wczoraj dogadaliśmy się z tynkarzami, że zrobią nam wylewkę. Normalnie biorą 10 zł za m2 a mówili, że coś opuszczą. Zrobią na sucho i od ręki. Małżek musiał pozałatwiać materiały na wylewkę czyli styropian, siatkę i cement. Bez żadnych problemów materiały zostały dostarczone na działkę jeszcze tego samego dnia. Jutro zaczynamy robić podłogi
O 19:00 nasz dom został prawdziwym domem. Ma wszystkie okna i drzwi. Okno tarasowe znajdło się na właściwym miejscu czyli w naszej nieszczęsnej dziurze. Całe. Po długich wojażach. Byłam wzruszona. nareszcie wyjrzalam na ogród. W takich chwilach zapomina się o wszystkich problemach. Jest git.
Własciwie to było drugie wzruszenie tego dnia bo pierwsze było po obejrzeniu zamontowanych parapetów . Wszystko zaczyna jakoś wyglądać. Zbliża się dzień "0", taki wyczekiwany i upragniony, wielkimi krokami. Już słyszę .
P.S. Ostatnio Małżek przeczytał cały dziennik i zarzuciał mi, że mało o nim piszę a on się tak stara. Kochanie jesteś wielki.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia