Magi - czekając na wiosnę ...
02-08-2004
poniedziałek
Dzisiaj z racji urlopu mogłabym pospać dłużej ale wcześniej umówiony montaż rolet niestety zniweczył moje leniuchowanie. Mieli być o 9:00 rano. Ściągnęłam dziecko i siebie z wyra i jazda na działkę. Pogoda nie była nadzwyczajna. Co jakiś czas Julcia zmieniała buty na kalosze i odwrotnie. O 11:00 się wkurzyłam i wysłałm smsa do Małża, żeby dryndnął czy się pojawią. Okazało się, że nikt nie przjedzie i jakoś zapomnieli mnie poinformować. Małżek przytomny umówił mnie na jutro o 10:30.
03-08-2004
wtorek
Nauczona wczorajszym dzisiaj przed wyjazdem na działkę dzwonię z zapytaniem czy aby na pewno przyjadą rolety. Dostałam potwierdzenie więc pakuję się i jadę. Czekam dłużej niż godzinę ale w końcu panowie się pojawiają. Rozkładają się i wyciągają moje długo oczekiwane rolety ale co się okazuje. Rolety są dwukolorowe. Puszka inny i lameta /chyba tak to się nazywa/ inny Chodzę i oglądam. Nie pasuje mi to w ogóle. Podpytuję montażystów czy to normalne? Odpowiedają, że u nich puszki w standardzie są takie a te lamety to się dobiera. Kurde czy jak ktoś kupuje samochód to dwukolorowy. Wiadomo, że jak mam puszki na zewnątrz to wszystko chcę mieć jednakowe a nie jakiś "bubel" dwukolorowy. Dzwonię do salonu i kawa na ławę, że nikt mi nie mówił, że będą inne kolory. Mówię, że nie wiem co zrobić i chyba odeślę je spowrotem. Pan uprzejmie tłumaczy, że niech zamontują puszki a lamety można zawsze wymienić. On już będzie miał to na uwadze. Panowie przystępują do montażu co zabiera im kilka godzinek.
Nauczona poprzednimi doświadczeniami powinnam nad nimi stać jak kara, bo po zamontowaniu widzę, że ten montaż to jakaś największa fuszerka na mojej budowie. Nie umiem tego wytłumaczyć ale co oni nawyprawiali to przechodzi ludzkie pojęcie. Nigdy w życiu nie uda mi się tego przykręcić do ściany. Ponadto panowie mało przejęli się moimi tynkami. w niektórych miejscach mam taaaaaakie dziury. Na koniec oznajmili mi, że dwie rolety będę miała bez mechanizmów do zwijania bo im zabrakło. Ludzkie pojęcie przechodzi. Poprostu ręcę opadają.
Firma traktuje mnie jak niechcianego klienta i intruza, nie dość, że zamówili inne rolety niż chciałam, umówili się na montaż nie przyjechali, jak przyjechali to z dwukolorowym bublem i jeszcze bez jakiś tam części do montażu a na koniec spieprzyli montaż
Wieczorem jeszcze jedziemy do znajomych zobaczyć jak u nich zamontowali rolety. Pięknie. Wszystko idealnie przylega do ściany.
Załamałam się. Czy u mnie nic nie może być normalnie?
04-08-2004
środa
Małżek wczoraj tak się zdenerwował, że dzisiaj sam postanowił zadzwonić w sprawie rolet. Do soboty wszystko ma być załatwione a co do montażu to czekamy na specjalistę i jego oględziny.
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia