Magi - czekając na wiosnę ...
19-08-2004
czwartek
Rolety, rolety, ach rolety
Dzisiaj Małżek dostał przed południem telefon, że panowie jadą do nas na montaż. Chybcikiem rwał się z pracy żeby dotrzeć na działkę. Po jakimś czasie odebrałam telefon, że ich mój spokojny i opanowany Małżek wyrzucił na zbity pysk. Musieli go nieeeeeźżżżllllle wkurzyć.
Po czasie dowiedziałam się o co poszło, właściwie zobaczyłam na własne oczy. To jakaś paranoja. Przyjechali z dwoma puszkami innym niż mamy przy pozostałych roletach . Mieli wymienić na sznurki zostały tasiemki, które po prostu po schrzanionym montażu się okręcają i ciężko podnieść roletę a na końcu zaczęli wciskać mojemu kochanemu, że tak musi być i to jest dobrze.
Jeszcze powiem, że panowie tak montują rolety i nie mieli żadnej reklamacji
Po wyrzuceniu montażystów do Małża zadzwonili z salonu, że oczywiście poprawią tylko kiedy? My od trzech tygodni nic nie robimy tylko czekamy. Już naprawdę brakuje mi słów i sił.
Tak na dobrą sprawę możemy wziąć inną firmę do zamontowania bo lamery przywieźli i zostawili a ich obciązyć kosztami poprawek. Na razie taki pomysł zaświtał ale jeszcze zobaczymy co powiedzą w piątek, kiedy mają dać odpowiedź kiedy po raz setny przyjadą na poprawki
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia