Magi - czekając na wiosnę ...
21-08-2004
sobota
Wczoraj czyli piątek dostałam cynk, że dzisiaj będą nareszcie montować te nieszczęsne rolety /mam wrażenie, że już to pisałam, deja vu / i mają wszystkie niezbędne części. Dwa razy się upewniałam czy rzeczywiście są przygotowani, bo Małżek jest na nich cięty
Panowie wymienili lamery, zaczęli wymieniać tasiemki na sznurki ale zapomnieli, że dziurska są jak do tasiemek. Oj jak się wkurzyłam. Zrobiłam awanturę, zadzwoniłam do salonu, napyskowałam i od razu znalazło się rozwiązanie. Mają kupić jakieś sprężyny, opiankować i ma być gites. Może i trochę przesadzam .
Dzisiaj rano /sobota/ miałam telefon, że jednak nie będzie finiszu ponieważ nie mogą dostać tych sprężyn. Jak tłumaczył sklep jest zamknięty. Szczerze w to wątpię ale nich im będzie. Koniec z roletowcami czyli rozstanie z firmą ma nastąpić w poniedziałek i albo to będzie koniec montażu albo montażystów Zaduszę
Ostatnio strasznie monotematyczny staje się dziennik ale mam nadzieję, że z tym koniec Trzymajcie kciuki.
Muszę powiedzieć, że zaczyna się gorący okres. Zaczynamy z Małżem ustalać detale wykończenia i ten teges zaczynają się "sprzeczki" czyli średnio ostra wymiana zdań Mamy odmienne zdania czy raczej gusty. Wcześniej było powiedziane, że wykańczaniem domu, a nie Małża , miałam zająć się ja. A mówią, że to kobiety są zmienne .
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia