Magi - czekając na wiosnę ...
25-28.09.2006
We wtorek przychodzę z pracy a tu jakiś Czereśniak (zbieżność nazwisk przypadkowa) wysypuje nam pisaek za ogrodzenem. Oczywiście Małżek widząc to pędzi do facia a i ja mocno zainteresowana też podchodzę blisko płotu. No więc Małżek grzecznie pyta czy ma on pozwolenie z gminy. Facet odpowiada, że oczywiście ma   , o taki czołg mi tu jedzie jak on je ma, i akurat przyjechał po 16-tej kiedy nie można tego sprawdzić  Ludzie mają brzydki zwyczaj wyrzucania śmieci gdzie popadnie. A szczególnie u nas w lasku, jak to nazywamy ten kawałek, który jeszcze należy do gminy a o który się staramy od, kurka niech pomyślę ,  chyba 3 lat   Małżek walczy z takimi "wyrzucaczami" nieczystości. Pyta się Pana Cz. czy to wyrówna i trochę się tłumacząc mówi, że to nie jest zbyt ładny widok z tarasu. Pan wysypuje całe kopce i obiecując, że to wyrówna odjeżdża.
No i tyle go widzieliśmy    
Pan się nie pokazał już więcej potem zaczął wysypywać gdzie indziej. Małżek przeprowadził już dochodzenie kim jest Pan Cz. i mówi, że w poniedziałek zacznie działać   . Telefon do przyjaciela  
Sami rzućcie okiem  
http://republika.pl/magibudowa/images/100_0213.jpg
http://republika.pl/magibudowa/images/100_0224.jpg
Na dworze piękne słoneczko ale czuć już jesień. Nie wiem jak u Was ale u mnie nawet liście jeszcze nie brązowieją. 
Tynkarze oczywiście się nie pokazali i nadal nie mam skończonego tynkowania fundamentów. Jednak teraz inaczej do tego podchodzę. Nie denerwuję się tak jak drzewniej bywało.      
Mamy problem z kominem  . Pewnego dnia, po obfitych opadach, na początku września, pojawił się zaciek w kuchni  z tyłu komina. Tu wychodzi brak wkładu  . Dlaczego ja nie zrobiłam zdjęcia   Zaczeliśmy się dowiadywać o wkład ale w tym roku niestety nie damy rady. Małżek więc skuł swoje pierwsze tynkowanie i otynkował drugi raz (jakimś podobno dobrym specyfikiem) i oby do wiosny.
Na razie założyliśmy strażaka  
Nie lubi bć fotografowany???      
http://republika.pl/magibudowa/images/100_0222.jpg
Wczoraj zauważyłam, że "nasze" kuropatwy, mają potomstwo. Niestety nie dały się sfotografować. Paskudy.
A dzisiaj czekam na Shreka. Oglądałam go ze 150 razy ale z przyjemnością obejrzę jeszcze raz  
cdn

 
		 
	
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia