Dziennik Wiewióry
Ostatnio czas mi upływa na walce z rynkową histerią. Ponieważ moja ekipa zjawi się na budowie w terminie czerwiec/lipiec odpowiadam około 10 razy dziennie negatywnie na pytanie:"Zaczęliście??" i ze stoickim spokojem znoszę komentarze, że łomatkobosko, przecież wszystko drożeje.
Jako że drożeje, dzięki trosce kolegów, kupiłam na zapas 700 m kabla i 200 m2 wełny na ocieplenie poddasza. Od razu humor mi sie poprawił - no proszę jak racjonalnie działam.
Dziś mąż jedzie pogadać konkretnie z elektrykiem, a ja w najbliższych dniach może w końcu pogadam z wykonawcą przyłacza wod-kanu.
Krzory dalej niewzruszone leżą i czekaja na lepsze czasy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia