Faworyt Haninki i DrBrata
No to jesteśmy po pierwszych rozmowach z wykonawcą. Niedoszłym wykonawcą. Zdzierca!!! Podatkowy (taki Ginsberg - wróć! Gisbern! - z Robin Hooda - ten niedobry maior domus, co to krzywdził maluczkich). A więc ten nasz budowlaniec też chciał skrzywdzić. Nas. Ceną. Nici ze współpracy.
A teraz rozmawiamy z drugim - są nadzieje - konkretny, wstępna cena niższa o ok. 20%. Podobno dobry. Policzy i powie ile będzie nas kosztował dom "pod klucz". Tylko musi nas uprzedzić, żebyśmy wzięli jakąc premedykację przed podaniem kwoty.
A tak w ogóle to mieliśmy chwile zwątpienia - ten dom jest za duży!. Płacząc krwawymi łzami już prawie kupiłem inny projekt (kolejne 2 000 zł), a tu nagle olśnienie: jest przecież Faworyt wersja węższa. Dzwonię do MG Projekt i dowiaduję się, że OK, można wymienić projekt, ale za drobną opłatą wynoszącą 30% ceny projektu, czyli jakieś 6 setek. Mówi się trudno.
Teraz nasz kierownik budowy się zastanawia, czy nie taniej będzie przeprojektować oryginalny plan. Mnie tam rybka, kto zarobi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia