Nasza przygoda z Oliwką
Na zdjęciach powyżej widać już zalane ławy... miało to miejsce w Wielki Czwartek - 5 kwietnia... Działeczka już cała ogrodzona - to zasługa mojego taty, który spędził na tym (z nieocenionym sąsiadem :) ) 3 godziny w piątek. Wszyskie kołki wkopał oczywiście Tomek
Na jutro ekipa szykuje się już na murowanie ścian fundamentowych z bloczków. W międzyczasie dojechał kolejny transport materiałów..., zostały jeszcze tylko 2 tiry... :). Kupiliśmy już stal na cały dom - kosztowała jakieś 4,4 tys. i czeka sobie na działce - oczywiście to czego nie wykorzystaliśmy na fundamenty... Niestety ale nie zdążyliśmy załatwić prądu , ale życzliwy sąsiad zgodził się nam go użyczyć... . Wszystko co potrzebne ma zjawić się na działce jutro o ósmej - zobaczymy czy wszyscy poświąteczne się przebudzą... :) :) i nie trzeba będzie za czymś... albo kimś czekać..
W końcu mamy ŚWIĘTA NADZIEI !!! - więc bądźmy dobrej myśli...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia