DamianR i KasiaR - dziennik Budowy
Oj weekend był pracowity
Próbowałem skuć nadmiar betonu na naszej działce …
Skąd się wziął nadmiar betonu na naszej działce?
Ano nasz rzeczony wspaniały wykonawca miał pomysła , że ostatni wieniec będzie lany z gruszki a my się zgodziliśmy – zamówiłem tyle ile wyliczył magik
Efekt - pół ogródka jest utwardzone na amen betonem – bo było za dużo i nie miał co z tym zrobić. Nadmienię, że w tym czasie nie mieliśmy jeszcze zrobionych schodów, tarasu, wylanych chudziaków w dziurze na wannę, podmurówki, podjazdu itp.
Cały nadmiar betonu – odnoszę wrażenia, że cała betoniarka – został wylany dookoła domu, z każdej strony , ominięte zostały jedynie miejsca gdzie przewidziano: taras, schody i podjazd
Już kilka razy robiłem podchody do skucia tego dziadostwa, na pierwszy rzut musiałem poradzić sobie z drogą na której ulane bruzdy betonu (podobno z mycia betoniarki) uniemożliwiały przejazd sąsiadom – tam tylko trochę je stępiłem i ziołem z wysokości ale na ogrodzie to chciałem je w ogóle usunąć a tu supris’ik ów górzysta tektonika naszego betonowego terenu nie wynikała z uwarunkowań gruntowych tylko z grubości betonu. Do tej pory udawało skuwać mi się tylko cieńsze kawałki na obrzeżach, w ten weekend miałem przy okazji elektryka do dyspozycji młot pneumatyczny i planowałem rozprawić się z tym tematem ostatecznie – niestety próba nieudana , młot radził sobie sprawnie, moje dłonie tego nie wytrzymywały – skułem kolejne kawałki, ale sedno pozostało, okazuje się, że warstwa betonu to ok. 50 cm litego betonu B20 więc łatwo nie będzie – myślę, że poproszę pana od koparki który będzie lada dzień żeby może to wykopał… oops:
Po nieudanych próbach skucia betonu musiałem rozprawić się z górą pustaków stojących nie w tym miejscu, w którym powinny- temat odkładany ale w związku z planowanymi robotami POS musiał nabrać wagi – udało się nawet sprawnie – teren gotowy na przyjęcie ekipy.
Elektryk nie spisał się w 100% ale wystarczy na razie, resztę ma wykonać następnym razem, w sumie nie naciskałem bo poprzednim razem też go poganiałem żeby zdążył przed tynkami (to było w sierpniu a tynków nie mamy do tej pory ). Zapowiedział się, że jeszcze przyjedzie za niedługa, a my mamy mieć prąd może w tym tygodniu… a może ja się tylko łudzę obietnicami dyrektorka… zobaczymy co jutro powie (jak uda mi się z nim porozumieć).
Nowa ekipa to się strasznie nie narobiła, ale byli w osłabieniu, więc od poniedziałku ma ruszyć pełną parą
Z nowych dolegliwości, które właśnie wychodzą:
1. W garażu widać piękny, malowniczy zaciek w rogu, który pewnie z czasem będzie się rozwijał – przyczyna; dach na garażu w miejscu łączenia z domem (na który jest spływ z połaci ) nie został zakończony i obrobiony tak jak trzeba (nie został zakończony wcale!!! ) , podobno jest to do zrobienia ale musi zejść lud z dachu.
2. Komin do pieca gazowego (systemowy presto) został bardzo dokładnie ocieplony watą (czy czymśtam) – szkoda, że tylko ten, a komin od kominka nie został ocieplony niczym…. To wyjaśnia dlaczego zostało tyle ocieplenia do komina (komin do kominka jest 2 razy wyższy od komina kotłowni)
3. W związku z brakiem obróbek przy kominie oraz w ogóle brakiem zakończenia kominów występują obfite przecieki i zamoczenia kominów i okolic – efekt; malowidło na kominach wewnątrz domu, malowidło na nie wytynkowanych jeszcze sufitach parteru, - prace do zrobienia i oby problem minął
Panowie twierdzą, że jak tylko będzie można na dach wejść to wszystko to postarają się usuną i pozakańczać… tymczasem mają robić ogrodzenie bo na zaciąganie klejem też jest za zimno.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia