Moje zapiski z budowy - dominikams
Robię "update":
Chłopaki od zeszłego tygodnia walcza ze stropem. Pracy od cholery, w dodatku mało widać - tzn. widzę jak ładnie wszystko jest pozabezpieczane, w deskach które stanowią szalunek wieńca nawiercają otwory, przez które przeciągają druciki do związania desek (dodatkowe zabezpieczenie przed wypchnięciem ich przez beton; deski są oczywiście pozbijane). Zrobiliśmy dodatkowe wzmocnienia pod ściany działowe (architakt pamiętał tylko o jednej ścianie ), no i poszło dodatkowe zbrojenie tam, gdzie wcześniej miał być komin (teraz jest dodatkowa "belka" - czyli kilka prętów - od ściany zewnętrznej, łazienkę, aż do wiatrołapu).
Podobno naprawdę ładnie to zrobili (kierownik zasugerował kilka rozwiązań - np. z tymi wzmocnieniami). Podobno, bo nie byłam tam na górze - trochę się "cykam"
Dziś może założę jakieś lepsze buty (płaskie), to wdrapię się tam.
Dziś zaczynaja szalować schody. Trochę mamy opóźnienia, ale pan Wiesiek mówi, że strop to nie ławy i wszystko musi być zrobione idealnie.
Więc pośpiech niewskazany. Zresztą widzę z okna, jak tam śmigają cały czas, więc na pewno się nie opitalają.
Ostatnio dodatkowo doceniłam jakość ścian silikatowych. Zabrakło nam bloczków 12 cm, a musiała być wymurowana ściana na klatkę schodową. Następny transport bloczków dopiero po stropie, więc chłopaki zaproponowali, że można zrobić z maxa (akurat był w składzie bud. po drugiej stronie ulicy). Ależ te pustaki są zwichrowane! Na szczęście to tylko jedna ściana (nawet niecała), więc może być (ściana trzyma pion, tylko jest nierówna). No cóż, potem "leczyłam się" patrząc na moje inne, piękne ściany
Aha, na początku tego tygodnia ruszyła wreszcie budowa moich sąsiadów. Nasze domy będą bardzo podobne, różnić się będą kilkoma detalami, kolorystyką i użytymi materiałami. No i są to lustrzane odbicia, bo sąsiedzi są po drugiej stronie drogi - czyli naprzeciwko.
Ale fajnie jest mieć sąsiadów budujących się - wspieramy się wzajemnie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia