Moje zapiski z budowy - dominikams
Dzisiaj mam wyrzuty sumienia z powodu małego hmmm... zgrzytu na budowie. Poszłam zobaczyć, jak tam idą prace, i okazało się, że chłopaki zostawili mniej miejsca na ocieplenie od góry ścian szczytowych. Na początku budowy mówiłam im, że ściany szczytowe mają być murowane niżej, o 15 cm, bo tam bedzie dany styropian. Ostatnio nawet o tym rozmawialiśmy, no i dzisiaj się okazało, że pamiętali, żeby zostawić miejsce,ale tylko na 3 cm
Pomyliło im się z ociepleniem wieńców i nadproży (tam dawali 3 cm styro), a ja, będąc przekonana, że wszystko jest jasne, nie przypomniałam im, że ma być 15. Na szczęście wymurowana została tylko ściana nad garażem, ale ta jest z suporeksu, więc myślę, że dodatkowe 3 cm wystarczy, bo i tak na zewnątrz bedzie 15, a suporeks tak nie przepuszcza chłodu, jak silikaty. Ściana w domu została już poprawiona (na szczęście była wymurowana tylko w części), drugą (ostatnią) bedą murować jutro, już niżej o 15 cm.
Jest mi trochę głupio, bo rozmowa była spokojna, tylko zaraz potem, jak zastanawiali się, jak mają poprawić, ja poszłam do domu, i ... wyszłam na jakąś zołzę A wszystko przez to, że spieszyłam się do domu, bo moja mama, która zajmuje się moimi córkami, jak ja mam zajęcia, musiała jechać do domu.
Co prawda już sobie wszystko wyjaśniliśmy, i jest ok, ale i tak czuję się trochę nie tego.
W każdym razie dobrze, że wyszło to teraz, a nie po wymurowaniu całości. Nauczka jest dla mnie taka, że należy przypominać i upewniać się, i to kilka razy, bo w sumie przecież każdemu zdarza się zapomnieć o czymśtam (w tym akurat przoduje mój mąż - rozmawiamy o czymś, tłumaczę mu, a za 2 dni on się pyta jak to ma być zrobione i kompletnie nia pamięta, że już to przerabialiśmy, wrrrr....).
Jutro chłopaki chyba zaczną robić deskowanie, myślałam, że zrobią to najpierw, a później dokończą ściany, ale woleli najpierw ściany. W każdym razie przed chwilą oglądałam domek i ze skończoną ścianą szczytową wygląda już tak... domowo
Na koniec o moich planach na zimę: ponieważ jesteśmy mocno do tyłu z terminami, zaczęłam się zastanawiać, co zrobić z tynkami i wylewkami. W naszych założeniach miało to być robione właśnie jakoś teraz, no ale sami widzicie, jak się sprawy mają. Biłam się z myślami, co robić dalej, bo zima idzie, no i zdecydowałam, że tynki zrobimy jednak przed zimą. Mam zamiar wstawić kominek i pewnie nawet rozprowadzić DGP, żeby ogrzewać trochę domek, nie za dużo, ale żeby utrzymac kilkustopniową temperaturę. Ponieważ mieszkamy tak blisko, no i musimy być na budowie chociażby po to, żeby nakarmić i poprzytulać psa, to palenie w kominku nie powinno być dla nas dodatkowym problemem. Ściany docieplimy pewnie w grudniu, oczywiście nie robiąc już tynku zewnętrznego. Czekanie z tynkami do wiosny byłoby dla nas poważnym obciązeniem, bo wynajmujemy mieszkanie. Tak więc przeprowadzka na wiosnę pewnie. Zobaczymy, jak nam pójdzie.
Żegnam was dziś w kiepskim nastroju...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia