Moje zapiski z budowy - dominikams
Chciałam jeszcze wam opowiedzieć historię "naszych" kabli ze wspaniałego ZE Wołomin. Otóż, w pobliżu naszej działki (i niestety nad działką sąsiadów) biegła sobie stara, poniemiecka linia energetyczna. Kabel był tylko jeden, napięcia nie było. Generalnie linia nieaktywna, do likwidacji, nawet na nowych mapach jej nie było. A tu nagle w zimie (w zeszłym roku) odkryliśmy ze zdziwieniem (nasi sąsiedzi z przerażeniem), że dowieszono dwa kable. Niestety przewody szły nad przyszłym domkiem naszych sasiadów. Mimo, że ZE zapewniał, że przewody zawieszono tylko po to, żeby obciązyć słupy (podobno zaczynały się trochę przechylać ),i nie ma tam napięcia, podczas zalewania chudziaka u sąsiadów pan od pompy zawadził o linię i spod pompy poszedł dym
Sąsiedzi walczyli o zdjęcie tych kabli, bo oczywiste było, że bez tego nie zakończą budowy. Niestety zwodzono ich, przesuwając ciągle terminy. Kierownik budowy wstrzymał im ostatnio budowę (po zalaniu wieńców na ścianach kolankowych), ze wzgledu na niebezpieczną bliskość przewodów.
I wczoraj, moi drodzy, kable zostały zdjęte!!! Możecie sobie wyobrazić jak się wszyscy cieszymy (co prawda ta sprawa nas nie dotyczy bezpośrednio, ale sąsiedzi to jednocześnie nasi dobrzy znajomi, i zależy nam na ich szczęściu ) Zostały jeszcze słupy do zdjęcia, ale najgrsze już za nami
W każdym razie ich ekipa wraca do pracy, a ich dom powinien niedługo wyglądać jak nasz (już pisałam, że bedą to prawie identyczne domki).
Prawda, że to radosna nowina?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia