Moje zapiski z budowy - dominikams
Wczoraj mysłałam, co tu zrobić z tynkami. I stwierdziłam, że może jednak poczekam na tynkarza, bo w sumie miałabym więcej czasu na przemyślenie, czy wszystko zostało zrobione tak, jak chciałam (najbardziej chodzi mi o instalację komputerową czy internetową, kino domowe itp.) Bo na razie jakoś nie wiem zupełnie, jak to zrobić.
Ostatnie silne opady kompletnie zrujnowały nasze drogi dojazdowe - jeszcze chwila, a już nie da się podjechać z żadnej strony Szlag człowieka trafia.
Jak bysmy teraz mieli mieć dostawy ciężkich materiałów, to byłaby tragedia
Sąsiadowi przywieźli betonowe przęsła na ogrodzenie. Mieli zapłacony transport z rozadunkiem. I oczywiście towar został rozładuwany, tyle że... jakieś 75 m od domu Teraz nie mogą tego nawet poprzenosić, bo cieżkie jest jak cholera.
Nasze noszenie styropianu to przy tym pikuś.
Sasiad wynajął koparkę, żeby ściągnęła humus z drogi (z drugiej strony), zamówił też gruz do wysypania (pisałam już o tym). Mamy nadzieję, że to jakoś nam pomoże. Dzielimy się oczywiście kosztami. Ja myślę też o jakichś płytach betonowych, przynajmniej na odcinku pomiędzy naszymi działkami. Bo tam bagno jest.
Niestety po ostatniej wpadce (wywrotek w błoto po osie) kierowcy odmówili rozsypywania gruzu. Zrzucaja go tylko w jedno miejsce, a my będziemy musieli go "rozplantować" dalej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia