Moje zapiski z budowy - dominikams
No właśnie, zapomniałam wam napisać, że przeprowadziliśmy prowizoryczny "test szmaty" na płytkach (dziś w sklepie).
Oglądaliśmy śliczne płytki - były dość duże i miały przepiękny rysunek drewna, kolor też nam odpowiadał (tzn. dla mnie trochę za czerwony był, ale ładny). Płytki były gładkie i błyszczące, bez wgłębień. Przypomniały mi się nasze rozważania na temat mopa, więc postanowiłam to sprawdzić. Ale wiecie - trochę głupio - mam prosić sprzedawczynię o brudną ścierę?
Niby sklep łazienkowy, pełno umywalek z bateriami, ale bez wody. Mój mąż wpadł jednak na pomysł, żey wykorzystać do tego warunki atmosferyczne, więc zgarnęłam trochę śniegu sprzed drzwi i wysmarowałam płytki. Po chwili sprawdziliśmy i zostały ślady. Niedobrze. Dla nas odpada.
(przyłapał nas sprzedawca , ale wytłumaczyłam o co chodzi, i przyjął to ze zrozumieniem )
Na naszych płytkach z Polcoloritu było w porządku, co dodatkowo utwierdziło nas w naszym wyborze.
Iga, sprawdzałaś już swoje płytki?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia