Moje zapiski z budowy - dominikams
Ale zimno, cholera!
Po ostatniej nocy rano było w domu ok, 1- 2 stopnie (na górze), na dole cieplej, nie wiem ile, bo termometr jest na górze, a drugi w garażu. W niektórych miejscach na szybach pozamarzały kropelki wody (wiadomo, tam jednak najzimniej). Woda w butelkach nie zamarzła w ogóle Ostatnie palenie było ok. 23.30, a jak rano przyszłam to popiół był jeszcze ciepły.
Na szczęście góra już właściwie sucha, sa jeszcze niewielkie mokre miesca przy oknach (tam gdzie docelowo prarapet - myślę, że kapie tam woda z okien i trochę zawilgaca ścianę. Na dole tynki też już praktycznie suche. Jest mokre miejsce, gdzie była podmurowywana ściana (pewnie bloczki były zawilgocone), no i trochę sufity jakby nie całkiem suche, zwłaszcza w wiatrołapie.
Martwię się trochę o garaż - wczoraj pies wtargnął nam do garażu (rozerwał folię) i było tam ledwo powyżej zera. Na szczęście dziura nie była tam długo - przyszliśmy napalić w kozie, to pozabijaliśmy wszystko. No i chodził piecyk.
Pies znów na łańcuchu
Dziś rano temp. 1 stopień (w garażu), ale akurat wyłączony był piecyk (timer jest podpięty do gniazdka). Jak chodzi piecyk (mała farelka) to jest ok. 3 stopni. I ładnie schnie, bo jest przewiew, a powietrze suche. Mój mąż twierdzi, że jeśli coś się stanie z tynkami w garażu, to sam naprawi
Dziś paliłam sporo w kozie - temp. w salonie ok. 11 stopni, na górze 3 - 4. Ale pozasłaniałam większość dziur między styropianem a deskami, i wreszcie porządnie zasłoniłam styropianem szparę pod drzwiami (było jakoś byle jak).
Jutro musze zadzwonić do panów od reku, zeby umówić się na rozprowadzanie kanałów, no i czekamy na styropian na podłogi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia