Moje zapiski z budowy - dominikams
Wbrew prognozom pogody nie było dziś odwilży. Był lekki mrozek, no, może 0 stopni, bo nic się nie topiło (przynajmniej u nas, na wsi ).
Za to w domu znacznie cieplej. W garażu zmniejszyłam grzanie, bo temperatura dochodziła do obrzydliwie wysokich PIĘCIU stopni
Na dole jeszcze okna mokre (wiadomo - tynki skończyli w ubiegły czwartek), ale ściany już prawie prawie suche, a na górze luzik , nawet nie ma za dużo wilgoci na oknach - jakieś niedobitki.
Dziś mąż napalił w kozie rano, ja później wychodziłam, to skoczyłam troch podrzucić (jeszcze się paliło), a potem poszłam pooglądać miksokretowe wylewki sąsiada, więc jeszcze raz rozpaliłam (było ok. 18.30). I już, więcej dziś nie idę, mam dość (ostatnio w czasie tych dużych mrozów paliliśmy późnymi wieczorami - ok. 23 bo tak zimno było). A teraz mam w nosie, nic już się nie stanie, a poza tym nie ma prawie mrozu.
Aha - nowy test dziś robiłam, tym razem na wytrzymałość tynków
Chciałam sprawdzić jak się ma mój tynk w garażu, co go trochę mróz (chyba) popieścił. Próbowałam urwać kawałek na dole, przy tym chropowatym brzegu, gdzie będzie wylewka. I nic, cholerstwo trzyma się jak ()$^#*&%)(#& Odpuściłam sobię, bo szkoda mi było paznokci Spróbuję jutro. Młotkiem - nie wygra ze mną cholera (żartuję )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia