Moje zapiski z budowy - dominikams
Dzisiaj było trochę zabawy z dachem. Najpierw spotkałam się z dekarzami na budowie, chcieli zobaczyć co i jak. Zreknęli i powiedzieli, że wrócą po ok. 2 godz. z łatami i kontrłatami. W międzyczasie pojechałam odwieźć Zosię do szkoły, coś tam jeszcze zrobiłam i pojechałam znów na działkę. Czekałam sobie i czekałam, Maya podlewała wężem co sie tylko dało, po jakimś czasie przyjechały łaty. Ale nie było dekarzy Pan zadzwonił do dekarzy, którzy obiecali przyjechać
No i poczekaliśmy jeszcze ze 40 min., dekarze przyjechali, pogadaliśmy chwilę, panowie pomierzyli rozstaw krokwii, ustaliliśmy mniej więcej gdzie okna i jakie, i panowie wskoczyli na dach. Biorąc pod uwagę, że zaczęli ok. 13, albo nawet i później, to całkiem nieźle im poszło. Pół dachu zrobione.
Na odchodne poinformowali mnie, ze jutro będą trochę później, bo wieczorkiem mają wiankowe więc o 7.30 dopiero będą Kurcze, niech mają wiankowe co wieczór, bo jak to jest "później" to wykończę się przez najbliższe 2 tygodnie
Spotkałam się dziś z panem od filtra, w sobotę ma mi go przywieźć. Ale doprowadzenie wody pewnie dopiuero w przyszłym tygodniu, jak wróci pan S., bo mam taki niecny plan, zeby go o to poprosić Tak byłoby najlepiej, bo jest na miejscu, więc od razu będzie można rurę zakopać.
Zbiornik do pc już jest - wielkie bydle - 150 kg!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia