Moje zapiski z budowy - dominikams
No i koniec prac w moim domku Przynajmniej na razie
Panowie dziś wieczorkiem pojechali, zostawiając mnie w wielkim dole psychicznym okołobudowlanym. Do tej pory coś się zawsze działo, i zawsze były jakieś postępy. Świadomość, że teraz będzie zastój dołuje mnie strasznie.
Poza tym musimy się sprężać z pakowaniem, bo jutro przewozimy meble. Zostaną jeszcze jakieś drobne rzeczy (pewnie całe mnóstwo), które trzeba będzie przewieźć w sobotę.
W domku jutro umyję podłogi, bo na razie jest pełno kurzu. Trzeba powywalać też te wszystkie drobiazgi i śmiecie, pomyć okna (to już pewnie w przyszłym tygodniu).
Zaginęła nam rozpiska z bezpiecznikami, nie wiem teraz który jest do czego. Koszmar.
Hydraulicy mieli dziś przyjechać poodkręcać jakieś zawory na górze, żeby była ciepła woda. Nie przyjechali
Za to zrobiony został filtr i jakość wody zdecydowanie się poprawiła, Już nie jest żółta . Martwi mnie tylko, że powietrze chyba ucieka ze zbiornika, bo jakoś go mniej. Muszę porozmawiać z panem od filtrów.
Jutro przyjeżdża (mam nadzieję) folia do oczyszczalni. Musimy pomontować rurki i (po wyłożeniu folią wykopu, który został zrobiony dzisiaj) włożyć je do poletka. Zwir zamówię jutro (tzn. umówię się już na dostawę). Niestety poletko zostało wykopane za szerokie. Trzeba to teraz jakoś pozasypywać, bo żwiru nam nie wystarczy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia