Moje zapiski z budowy - dominikams
Donoszę, że można już u nas palić do woli Ni e papierosów, nie, tego akurat w domu zabraniam (mimo, że jako jedyna tutaj palę). Można palić do woli w kominku! Pamietacie pewnie, wspominałam o koniecznej przeróbce przy wejściu rury dymowej do komina. Był ten sam przekrój, a powinno być 5-10 mm luzu, jak informuje producent komina, oraz niektórzy uprzejmi forumowicze
No więc dzisiaj użyłam tej brakującej przejściówki, dostarczonej mi przez kolegę - kominiarza, i przerobiliśmy to połączenie. Upieprzyliśmy się przy tym strasznie, klęliśmy, miotaliśmy się, ale się udało (no, trzeba posprawdzać jeszcze, czy nie ma tam żadnych nieszczelności, ale myślę, że może być ). Efekt widać od razu: nie słychać już żadnych trzasków rury podczas nagrzewania się i stygnięcia - to tylko dowód na to, że jednak były tam spore naprężenia, mimo, ze nikt nie chciał wierzyć w moją teorię. Wszyscy patrzyli z pobłażaniem, pukając się w czoło, jak się odwróciłam
Tak więc zaszaleliśmy, i dosyć mocno rozgrzaliśmy kominek. Temp. na płaszczu w pewnym momencie bardzo szybko zaczęła rosnąć, trochę wprawiając nas w osłupienie , ale później się ustabilizowała i utrzymywała na poziomie siedemdziesięciukilku stopni. Zbiornik naładowaliśmy do 66 stopni (normalnie pc wyłącza się przy 42 stopniach). Na pół nocy spokój
I tą optymistyczną wiadomością żegnam was dzisiaj i do następnego razu
Aha, zapomniałabym - jutro malujemy kuchnię KOLOREM! (to pierwszy kolor na ścianie w naszym domu, nie licząc rysunków dziewczyn )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia