Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Uczę się i załatwiam ekipy. Mówiąc językiem forumowym, "casting" na murarzy rozpoczęliśmy jakiś tydzień temu. Przeprowadziliśmy pierwszą bardzo poważną rozmowę z potencjalnym wykonawcą. Pan był z polecenia, baaardzo doświadczony i na moje oko fachowiec. Rozmawialiśmy bardzo długo, to znaczy ja zadawałam konkretne pytania( dzieki za to forum), a pan odpowiadał oczywiście mojemu mężowi, który siedział jak na tureckim kazaniu i tylko przytakiwał. Po kolejnym pytaniu, pan zrobił takie oczy i powiedział: "oooooo, widzę, że pani się trochę orientuje." Wtedy mój mąż: " Bo wiem pan, o budowie to trzeba z moją żoną rozmawiać, ona jest tu szefem, dużo czyta i będzie podejmować strategiczne decyzje". No to pan znowu zrobił takie oczy i dalej mówił już do nas obojga. No ale zaproponował nam 35 000zł za stan surowy z dachem- robocizna. I to bez Wat-u. Początkowo wydało nam się to przyzwoicie, ale jak poczytałam znowu na forum o wycenach, to troszkę się zmartwiłam. No bo dlaczego mam zapłacić 15, czy 20 tys.więcej niż to w większości przypadków bywa? Rozpoczęłam więc dalsze poszukiwania.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia