Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Następnego dnia udałam się do hurtowni, by sprawdzić ceny materiałów budowlanych. Objaśniłam panu, jaki dom będę budować i jakie materiały mnie interesują. Pan wysłuchał spokojnie, po czym odrzekł: "proszę przyjść z mężem, to wszystko ustalimy". Myślałam, że spadnę z krzesła. Poczułam się, jak malutkie dziecko, którego nauczyciel prosi o spotkanie z rodzicem. Stanowczo więc uświadomiłam pana, że to ja będę prowadzić rozmowy na tematy budowlane, a męża mojego, to pan może nie będzie miał okazji w ogóle zobaczyć. Ogólnie pan był bardzo miły, rozmawialiśmy tak sobie prawie godzinkę, pan poradził mi, by pustaki kupić jeszcze przed końcem lutego, bo porotherm zdrożeje, itp. A przy okazji dostałam namiary na nowego potencjalnego wykonawcę.
Tego samego dnia udałam się do drugiej hurtowni, również z zapytaniem o cenę. Oczywiście cena spadła, kiedy powiedziałam, jaką cenę zaproponowali mi w pierwszej hurtowni. Pan nie omieszkał jednak upewnić się telefonicznie, że mówię prawdę.
Babie zachciało się budować, to ma
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia