Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Rozmowa z wykonawcą nr 2 (poleconym przez pana z hurtowni) była baaaardzo miła. Pan młody, bardzo rzeczowy i cierpliwy. Rozmawiałam z nim ponad 1,5 godziny (pan przyjechał do mnie). Odpowiadał na każde moje pytanie, robił wyliczenia, doradzał, tłumaczył dlaczego tak, a nie inaczej... ogólnie bardzo mile mnie zaskoczył. Na dokładną wycenę robocizny mam czekać jeszcze ok. tygodnia. Mniej więcej ( na moją stanowczą prośbę o to mniej więcej) będzie to wyglądało tak:
stan zero: ok. 4 tys
parter+ strop: ok. 7 tys.
poddasze: ok. 4 tys.
dach wykonuje pana znajomy, więc nie mam jeszcze wyceny.
A i co bardzo istotne: pan traktował mnie bardzo poważnie- jak doświadczonego inwestora. Nie pytał o męża, a tym bardziej nie proponował, żeby mąż uczestniczył w rozmowie.
A tymczasem mężulek zawiózł jeszcze projekt do wyceny ojcu swojego znajomego. Tylko zawiózł, o nic nie pytał, nic nie objaśnił. No a na następną rozmowę z kolejnym wykonawcą wyznaczył znowu mnie.
No to cóż miałam robić, przejęta rolą zebrałam papiery i pojechałam stoczyć kolejną "walkę". Pan nr 3 znów nieco zdziwiony- BABA ?
To i rozmowa była krótka. Dowiedziałam się tylko, że jeśli się na pana zdecydujemy, to on ma takie układy w hurtowni, że materiał na cały dom mamy z 7%-towym podatkiem. No i mnie nic nie interesuje, on dzwoni i wszystko załatwia, a ja mogę się na budowie wcale nie pokazywać (jeszcze czego? Co on myślał, że dam mu wolną rękę, że będzie bez lupy? Że budowy własnego jedynego wymarzonego i tak wytęsknionego domku pilnować nie będę ? Ojojoj, to mnie gościu jeszcze nie zna.)
Ale tak poważnie, to wypytaliśmy o gościa i ponoć jest solidny i warto go wziąć. No nie wiem, jeszcze poczekam. Poza tym to kolega kolegi i ten kolega też nam go poleca.
No i dziś zadzwonił właśnie pan nr 3 i za robociznę zażyczył sobie za stan surowy zamknięty 32 000 z netto, 34 000zł z podatkiem. I przed każdym etapem chce zaliczkę. I jeszcze powiedział , że w 250 000 zł za domek to my się nie zmieścimy. Taki do zamieszkania.
I co ja mam zrobić?
A, zapomniałabym- projekt jest już u architekta adaptującego. Adaptacja będzie gotowa w najbliższy poniedziałek i kosztować nas będzie......
600zł.
To bardzo dobra wiadomość. Archon za zgodę na zmiany zażyczył sobie...
0 zł. No tak to ja lubię.
Takie sumki to ja mogę płacić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia