Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
miałam dziś znowu dzwonić w sprawie mojego pozwolenia na budowę. I czego się dowiedziałam? Ano, że wniosek wpłynął przecież dwa dni temu. A przecież składałam go 9 dni temu. No ale projekty wpłynęły dopiero wczoraj- więc ja na to, że projekty leżą tam już od miesiąca prawie. Mam więc przyjść dopiero we wtorek.
A najgorsze jest to, że pozwolenie miało być na środę lub czwartek. DZiś jest PIĄTEK!!!! A ja muszę jeszcze wziąć kredyt. Ale kogo to obchodzi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia