Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Zmęczona i bardzo dumna inwestorka- czyli nikt inny-tylko ja- postanowiła podlać korzenie swojej pistacji, coby nie uschła. Niestety w samotności, a raczej pod opieką dzieci, bo inwestor musi zarabiać.
I mam do wyboru:
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/PICT6595.jpg
Wiem, wiem, panowie pewnie się skrzywią. Ale ja lubię karmi i nic na to nie poradzę. Tak więc opijam pierwszy etap, ale żeby nie było, że tylko ja świętuję, to dzieci też mają ucztę:
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/PICT6599.jpg
A co, niech wiedzą, że to wielki dzień.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia