Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Zapomniałam napisać o mojej wczorajszej romantycznej pobudce
Godzina 6.18- rozlega się przeraźliwy sygnał telefonu. Zerwałam się na równe nogi, nieświadoma, która jest godzina. A w słuchawce miły głos pana: "dzień dobry pani ..... .Nie obudziłem? Bo wie pani, właśnie jedziemy do pani z tymi bloczkami. Jaka to ulica?" Dopiero jak odłożyłam słuchawkę spojrzałam na zegarek. Nie minęło 5 minut- dzwoni szef mojej ekipy: "dzień dobry, czy mogłaby pani podjechać tak za 15 minut na budowę, bo my już tam jedziemy i chciałbym coś ustalić."
Tak miło zaczęłam dzień. Czy już tak będzie do końca budowy?
Może w niedzielę będę mogła się wyspać?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia