Moja Oliwia
Dzisiaj przyszedł hydraulik, a ja siedzę w pracy i pot po mnie spływa na samą myśl co może wyjść nie tak (np. karolyfer w szafce pod zlewem w kuchni). I oczami wyobrażni widzę te bruzdy w ścianach i w naszym świeżutkim, pieknym tynku. Hydraulik się uparł, że przyjdzie dopiero po wykonaniu przez nas tynków. A teraz wydzwania do mnie co 10 minut z zapytaniem czy może rozkuć kawałek ściany.
Najbardziej martwią mnie jednak okna... czy aby się nie rozeschną. Ponieważ zamontowaliśmy okna drewniane tuż po wtykonaniu tynków gipsowych, które teraz wysychaja. Dzięki Bogu, jest ładna pogoda, bo domu niczym nie ogrzewamy - zastosowaliśmy wietrzenie. Wkład kominkowy zakupiliśmy ledwie w sobotę.
A po hydrauliku czekaja nas jeszcze betonowe wylewki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia