Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
A tak mój domek wyglądał dziś po 17-stej.
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000170.jpg" rel="external nofollow">http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000170.jpg
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000167.jpg" rel="external nofollow">http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000167.jpg
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000166.jpg" rel="external nofollow">http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000166.jpg
Elektrycy, jak widać jeszcze pracują. Czekam na telefon, żeby się z nimi rozliczyć.
Poza tym dziś na budowie pojawił się instalator wod.- kan i c.o.- Zaskoczył mnie całkowicie, bo myślałam, że przyjdzie dopiero po tynkach. Kiedy przed godziną podjechałam ponownie do domku, zastałam to :
http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000168.jpg" rel="external nofollow">http://i50.photobucket.com/albums/f308/dobryszyce/S6000168.jpg
Jak ja lubię takie niespodzianki
Nie omieszkałam wytknąć, że wycena instalacji powala z nóg.
Spojrzał na mnie dziwnie i powiedział, że to przecież jeszcze bez rabatów, no i niektóre rzeczy liczone sporo na wyrost.
Chyba domyślacie się, co poczułam
Pan przyjdzie ponownie w poniedziałek i dokończy dzieła
Reszta- instalacje po podłodze- po tynkach oczywiście, coby tynkarze nie stratowali
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia