Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Tynkarz nie przyszedł- podobno ma grypę A instalator pracował wczoraj do 22 na budowie, dziś przyszedł o 6 rano, żeby zdążyc przed tynkami.
Przyznam, że jednak nieco ucieszyła go wiadomośc, że tynkarz przyjdzie za kilka dni Będzie mógł bez pośpiechu kończyc instalacje. Dziś był już gotowy drugi geberit- do bidetu. Moje oczy ucieszył też widok kaloryferka zawieszonego w sypialni. Oczywiście był to tylko jego grzejnik pomocniczy- właściwe, nowiutkie zawisną po tynkach. Ale i tak zrobiło się tak bardziej domowo- z tym grzejnikiem i osprzętem w łazience.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia