Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Jeny, ale nisko upadłam ( trzecia strona na samym dole więc trzeba coś napisac)
W czwartek przyjechali panowie z gazowni i wyciągnęli z ziemi piękną żółtą rureczkę. Póki co wystaje (ta rureczka) przy samym ogrodzeniu- w przyszłym tygodniu zjawi się instalator to ubierze ją w skrzyneczkę. No i oczywiście podciągnie nam gaz do domku. Ma też zawiesic resztę grzejników i podłączyc piec. Nareszcie. Denerwuje mnie strasznie to oczekiwanie. Facet nabrał zleceń i wszędzie zaczyna, a potem idzie na inną budowę. Najgorsze jest to, że wstrzymuje nam tym samym pozostałe prace.
Dziś zamówiłam wreszcie cały biały montaż (umywalki do górnej łazienki, wannę, kabinę z brodzikiem, kibelki, bidet i płytki do dolnej łazienki, spiżarki i kotłowni)OOOOOOOOgromny kamień z serca- zamówione- odhaczone.
Czekamy na rolety zewnętrzne (tu też niestety opóźnienie, bo powinny już byc), 28 maja montaż parapetów i drzwi zewnętrznych.
A w przyszłą sobotę...... SPOTKANIE MURATORA
Do zobaczenia[/img]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia