Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...
Chłopaki dzielnie walczą z ociepleniem- jutro chyba skończą kleić styropian. Dziś wręczyli mi miłą lekturkę na weekend -kolornik tynków. Muszę szybko zdecydować, bo robota pali im się w rękach i jeszcze gotowi sami wybrać ( w końcu sami będą patrzyli ze swoich okien na mój domek).Jutro przychodzi parkieciarz mierzyć poziom wilgotności posadzek- trzymajcie kciuki, żeby można było już kłaść parkiet. Ja dziś malowałam pokoje, sprzątałam i nie mam na nic siły.
A teraz napiszę Wam, jakie przygody zafundował nam bank MILLENIUM.
Jakiś miesiąc temu wnioskowaliśmy o wypłatę ostatniej transzy- 20 000zł.
Zgodnie z umową tym razem przyjechał pamn rzeczoznawca, pooglądał, zdjęcia popstrykał i pojechał. Po tygodniu dzwoni pani z banku z informacją, że transzy nie otrzymamy, bo dom jest niedoinwestowany na kwotę 40 000zł
Dodam, że do tej pory wzięliśmy z banku 200 000zł. Z prostego rachunku wynika, że dom w obecnym stanie (bez ocieplenia, choć styropian już dawno leży na placu) wart jest 160 000.
Wzięłam więc szybko telefon i zadzwoniłam do owego pana rzeczoznawcy. Od razu pytam go, jak to możliwe, że nasz dom- z dachem, oknami, roletami, parapetami, drzwiami, tynkami, wylewkami, kominkiem, ocieplonym i wykończonym poddaszem, skończoną łazienką, balustradami itp. wart jest 160 000zł. Sam bardzo się zdziwił, poszukał w papierach i stwierdził, że to w żaden sposób niemożliwe. On wycenił obecny stan na 232 600zł- w dodatku bez aktualizacji cen. Radził skontaktować się z analitykiem bankowym, bo różnica jest ogromna i to musi być jakiś błąd.Zadzwoniłam więc do centrali i powiedziano mi ponownie, że prawdopodobnie brakujące 40 000zł przeznaczyliśmy na inne cele Wyobrażacie sobie? Pytam więc ponownie, jak to możliwe wybudować dom i prawie go wykończyć za 160 000zł. Zresztą sama wycena rzeczoznawcy powinna dać im do myślenia. A oni swoje. Prosiłam, by skontaktowano mnie bezpośrednio z analitykiem, który zajmuje się naszą sprawą, ale okazuje się, że to niemożliwe
Mam złożyć wyjaśnienie i "dowody niewinności" w postaci faktur na kwotę tych brakujących 40 000zł. Zawiozę im te świstki, tylko wkurza mnie, że mam udowadniać, że nie przepiliśmy tych pieniędzy.Kurdę, człowiek odmawia sobie wszystkiego przez tą budowę, żyje jak mnich, a tu jeszcze takie kwiatki. Ale jestem zła.
Jeszcze raz przypomnę- to bank MILLENIUM ma tak kompetentnych i zorientowanych analityków, którzy nie potrafią zrobić prostego rachunku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia