Modrzew według Ryśków
Budowa nareszcie ruszyła. A było to prawie 2 miesiące temu więc czas najwyższy wziąć się do roboty i opisać "jak to było"
A było tak.
Najpierw to był dla nas koniec świata!!! Od kilku lat mieszkają tam nasi znajomi i to oni namawiali nas na kupno działki w tej okolicy. A my jezdżąc do nich przez te kilka lat zastanawialiśmy sie jak można było pobudować się daleko od w zasadzie od wszystkiego. Daleko do szkoły, daleko do pociągu, daleko do SKLEPU, no zyć się nie da Ponieważ jeździliśmy dość często więc odległość w końcu oswoiliśmy, poznalismy okolicę i naszą przyszłą działkę też a i w ostatnim czasie przybyło bardzo dużo nowych domów. Po pewnym czasie chcieliśmy kupić tą naszą działeczkę ale sprzedający nie za bardzo chcial przystać na nasze warunki cenowe, więc zrezygnowaliśmy i szukanie działki odłożyliśmy na czas późniejszy.
Tym sposobem po około roku wrócilismy do punktu wyjścia, czyli ponownego poszukiwania naszego wymazonego kawałka ziemi na którym postawimy nasz domek. Tym razem zaczęliśmy od moich stron rodzinnych ale szukamy, szukamy i nic ciekawego nie było, no przyjamniej według nas W końcu poszliśmy na ostateczną i poważną rozmowę do działki numer jeden tej na końcu świata I udało się, a nawet lepiej niż się udało, bo ustaliliśmy z mężem, że kupimy dwie działki od nich, a nie jedną W końcu od przybytku głowa nie boli. W sierpniu 2006 roku działki były nasze. Zatem mamy 1700m2 do zagospodarowania.
W październiku zaczeliśmy nasze walki z papierkową robotą i złożyliśmy dokumenty o wypis z rejestru gruntów, w styczniu 2007 wizyta w melioracji, później cała raszta papierologii. Potem wielkie poszukiwania właściwego projektu i przegladanie kilkuset stron w internecie. Wybieraliśmu projet i nawet kilka pewniaków, aż w koncu w maju zapadła ostateczna decyzja i kupiliśmy ten jeden jedyny i prawie idealny projekt Archonu
"dom pod modrzewiem".
Przyszedł czas na adaptacje projektu i niewielkie zmiany. Adaptacja miala potrwać tylko ok 2 tygodni - pani arcitekt zapewniała że szybko pójdzie, nawet załozyliśmy sobie, że potrwa to 4 tygodnie a w ostateczności po wielu wizytach u pani architekt odebraliśmy swój projekt. Czas adaptacji to TYLKO 2 miesiace a i tak do tej pory poprawiamy błędy pozostawione przez pania architekt!!
Mój uraz do architektów jak na razie jeszcze nie minął.
A to działka - dwie działki, prawie całe
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia