Modrzew według Ryśków
A teraz idziemy dalej ale już mniej optymistycznie.
Najpierw rypła się cała sprawa z ekipą budującą. Prawie od roku mieliśmy obgadanego pana murarza i jego ekipę nazwijmy go Cz. Pan Cz. wybudował w okolicy parę domów, był chwalony więc i my chcieliśmy go wziąc na swoją budowę. Pan Cz. zresztą sam to zapropnował więc sprawa teoretycznie załatwiona. Prawie przez rok co jakiś czas przypominaliśmy się panu Cz. , żeby nas uwzględniał w swoich planach, a pan Cz. zawsze mówi, że pamięta więc wszystko wyglądało ok i nie szukaliśmy zadnej innej ekipy. Nasze szczęscie trwało krótko, bo tylko do momentu pokazania panu Cz. naszego projektu i powiedzieniu jakiego terminu musi się trzymać i faktu, że chcemy spisac umowę.
Zresztą ten termin nigdy nie był tajemnicą ale musielismy dogadac się na 100% co z pracami murarskimi bo na grudzień był umówiony dekarz i mieliśmy z nim podpisaną umowę a zaliczka też wpłacona. Pan Cz. oddzwonił do nas i powiedział, "niestety", ALE "przepraszam"
Zostaliśmy z niczym na niecałe 2 msc przed terminowym rozpoczęciem budowy Zaczęliśmy nerwowo szukać wszędzie, po znajomych, okolicznych budowach i jak zawsze wszędzie NIC. Wszyscy zarobieni i chętni do przyjścia ale za ROK. W końcu z pomocą przyszło nam allegro wpisaliśmy tak sobie hasło "ekipa budowlana " a tu wyskakuje ekipa murarska z mazowieckiego z wolnym terminem na wrzesień. Szybciutko .łapiemy za telefon i umawaimy się z panem na wizytę. Nastepnego dnia pojechaliśmy do tego pana na budowę, obejrzeliśmy, pogadaliśmy, "powęszliśmy" i za jakiś czas podpisaliśmy umowę W między czasie umowilismy się z cieślą tez długo szukaliśmy ale z pomocą przyszedł dekarz i polecił nam swojego kolegę. Po długich poszukiwaniach pokrycia dachowego padło na dachówke ceramicznę kupiliśmy dachówkę - TANDEM Meyer-Holsen kolor stara czerwień. Wybraliśmy też okna dachowe i rynny.
Przyszedł czas na załatwienie pozwolenia na budowę'
Pozwolenie na budowę musielismy tez załatwiać niemal na bieg i na kolanach, bo wszystko się obsunęło w czasie ( wspomniene wczesniej przygody z panią archtekt ) - dzieki pani architekt, która to zapomniała o uzgodnieniu zjazdu z drogi gminnej i o kilku jeszcze innychsprawach Ale od czego ma się męża z urokiem osobistym
Pozwolenie na budowę mielismy pod koniec sierpnia. W tym samym dniu wyjechaliśmy do Zakopanego wykorzystując ostatnie dni "wolności" bo w przyszłym roku wakacjie spędzimy na naszej działce
W tak pięknych okolicznościach przyrody przyszli inwestorzy się relaksowali
http://images24.fotosik.pl/109/fe260108585215c2.jpg
czyli Tatrzańska Łomnica po stronie Słowackiej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia