Powrot do domu-dziennik Anety
Fundamenty zalane!!!
Boze nareszcie,jaki ja stres z tymi fundamentami przezylam,masakra.
Mam teraz czas i nerwy opadly to wszystko opisze.
Zbrojenie i szalunki mialy byc gotowe na czwartek,
zamowilam beton na czwartek,straszny blad.Moja ekipa "zapila "w srode
i niestety trzeba bylo beton przestawic na piatek.Kolejny blad.
Malo tego, na czwartek mialam zamowiony piasek,ale zeby ten piasek bylo
gdzie wysypac trzeba bylo przerzucic zwir w inne miejsce.I kto to robil?Ja.
Po dwoch godzinach moj tata zalatwil mi jakiegos goscia do pomocy.
Ale te dwie godziny pracy czulam jeszcze przez dwa nastepne dni w
postaci bolu calej gornej czesci ciala.
Okazalo sie ze zbrojenie nie ma poziomu,roznica od poczatku domu do konca: 50 cm.!!!
Trzeba bylo to podsypac zwirem i piaskiem ,ktory byl przywieziony do murowania.
Tak wiec beton byl zamowiony na piatek,niestety moja ekipa nie dala rady ,
musialam go znowu przestawic ,na sobote. (co za wstyd)
W sobote to juz myslalam ze mnie do wariatkowa wysla,
Ekipa sie wyrobila w ostatniej chwili.Dzieki Bogu beton sie spoznil 20 minut.
Mialam zamowione 20 kubikow betonu,braklo.
Mimo ze byla sobota i pozna godzina dowiezli mi ten brakujacy beton.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia