Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
18 kwietnia 2005 - dzień ósmy
Dzisiaj przyjechały bloczki, murarz przywiózł cement i ruszyła praca. Położyli izolację i zaczęły rosnąć już ściany fundamentów naszego domku. Jutro to zobaczymy . Tylko wodę majstry musiały sobie wozić od życzliwego sąsiada, od którego kupiliśmy działkę, ponieważ mistrzowie od studni się niestety nie sprawili. Mieli podłączyć już wszystko z pompką na gotowo, za cenę, którą ustaliliśmy (niestety jak to mówią na gębę). No i niestety, jeszcze tego nie wykonali, a dodatkowo zażyczyli sobie trochę więcej kasy niż ustalaliśmy. Cóż wszystko trzeba mieć na piśmie. Myślą, że jak człowiek przeprowadza się z miasta na wieś to już nie wiadomo jaki jest bogaty i tylko czekają na takich naiwnych jak my, żeby jak najwięcej na nich zarobić. A byli też z polecenia życzliwej osoby, której jest teraz trochę głupio, że ich polecała. Może dla miejscowych robią w umiarkowanych cenach, a dla napływowych w jakiś ekstra. Cóż, trzeba to przełknąć i iść dalej. Ale nerwy puściły...
cdn... Pozdrawiamy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia