Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
1-4 maja 2005 - dzień dwudziesty pierwszy-czwarty
Niedziela i przerwa na budowie. W międzyczasie kolejne święto i panowie znów odpoczywali.
W poniedziałek miała dojechać silka. Nie dotarła, bo linia produkcyjna w fabryce w Żabinku w Wielkopolsce padła i nasz fachman z PSB ściągał ją z drugiej fabryki spod Bydgoszczy. Nasi mistrzowie szybciutko w poniedziałek skończyli murowanie oczywiście z powodu braku cegły.
We wtorek, wracając z majówki od dziadków Wiktorii, wjechaliśmy na działkę, bo wymyśliliśmy sobie, że w lesie od drogi zasadzimy małe brzozy. Rodzice jeszcze wręczyli nam dwie jarzębiny. Okazało się na miejscu, że mamy je w lesie, ale cóż będzie ich więcej. Obejrzeliśmy również kilkugodzinną pracę murarzy z poniedziałku. Mamy już dwie ściany domu na 6-8 warstw silki i nawet w salonie pojawił się otwór okienny. Wygląda nieźle!
Dziś rano (środa) wreszcie przyjechał kolejny transport silki. Panowie zdążyli ją tylko rozładować i zaczął lać deszcz. Około drugiej chłopaki zrezygnowali i pojechali do domu. Wciąż lał deszcz. (Może przynajmniej nasze drzewka się przyjmą.) Jak nie było cegły, to była piękna pogoda. Jak jest już materiał, to leje deszcz. Czekamy na pogodę!!!
Tadek był także w gazowni i podpisał umowę o dostarczanie gazu. Zobowiązaliśmy się odbierać gaz od 30 listopada 2005 r., czyli do tego czasu musimy skończyć budowę i się wprowadzić do naszego nowego dużego domku
B&T
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia