Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    178
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    239

Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy


TadekL

574 wyświetleń

31 maja 2005 - wylewanie stropu

 


Mamy tyle zdjęć, że aż głowa boli, które wybrać do albumu. Tadek wziął wolne, żeby być przy tym wydarzeniu i całe szczęście. Pięknie wyglądał strop po zakończeniu jego układania i zazbrojeniu. Był czas obejrzeć go dokładnie, polać wodą. W poniedziałek i wtorek pracowało na budowie 7 ludzi i praca szła naprawdę sprawnie. Na strop wyszło 732 szt. pustaków stropowych. Resztę zwracamy. Także kilka belek. Czy pisałam, że przez to, że będziemy mieć rolety nad oknem w salonie, nad którym jest balkon, nie robiliśmy zgodnie z projektem belki B1 (nie było na nią miejsca). Nadproże - belki były prefabrykowane, więc zbrojone, a ponadto zgodnie z wytycznymi kierownika we wieńcu, a potem w pustakach stropowych było jeszcze dodatkowe wzmocnienie. Chłopaki pomylili się i zrobili nam jeden trzpień więcej. Szef uśmiechnął się i mówi gratis. Nikomu nie chciało się go rozbierać.

 


Potem nie było już tak wesoło. Gruchy i pompy spóźniły się bagatela 3 godziny. Szef wyliczył, że wyjdzie 13,9 m3 betonu. Tadek postanowił, że kupimy 15 m3. Przyjechała pierwsza grucha, w której miało być 7 m3. Trzech albo czterch najmłodszych pracowników budowy rozgarniało beton na górze najpierw śmigłowcem (helikopterem), potem przy wieńcach rozkładali beton szypami, a na balkonach i przy wieńcach główny majster biegał z kielnią i wszystko ładnie wyrównywał. Starsi panowie od dołu chodzili po domu i przyglądali się jak trzymają się stemple. Wytrzymały i nie przelatywał beton, jak ja myślałam, że będzie. I wszystko ładnie szło, gdy ... dość szybko skończyła się pierwsza grucha. Chłopaki wylali tylko środek domu i kuchnie. Zauważyliśmy wśród nich poruszenie. Szef przybiegł do męża i od razu powiedział, że w tej gruszce nie było tyle metrów co potrzeba, a w konsekwencji nam zabraknie. Nie było czasu na zastanowienie, bo już była druga grucha i musiał wracać na strop. W niej miało być 8 m3. I rzeczywiście ta grucha o wiele dłużej wylewała beton. Jak to mówili nam majstrzy - w tej było uczciwie. No i okazało się, że według chłopaków brakuje 1,5 m3 betonu. Pompiarz z kierowcą drugiej gruchy weszli na strop zobaczyć. Pompiarz, który przyjechał wcześniej na budowę, przed zalaniem wszedł na strop i długo go oglądał. Wiedział co było. I zaczęła się kłótnia. Najpierw padły oskarżenia, że to nasi murarze nie potrafią wyliczyć betonu na strop. Potem, że tego betonu weszło tyle na wieńce i na środek stropu, gdzie była monolityczna wylewka. W końcu pompiarz wyciągnął kalkulator i zaczął wyliczać sam. Wyszło mu 14,4 m3 i od tego momentu nie odzywał się. Przecież my wiemy, ile wychodziło na Manuelę jednostanowiskową i uwzględniliśmy drugi garaż. Ale co trzeba było domówić betonu 2 m3. Nie chcieli nam go przywieźć!!! Za mało i za daleko. Wypomnieli, że przecież można było zamówić więcej, bo za niewykorzystany zwracają pieniadze. W końcu zażyczyli sobie 300 zł za m3 i płatne od razu po przyjeździe. Pieniądze pożyczalismy od sąsiada i od szefa budowy. Złodziestwo w biały dzień! Złodziejem był albo kierowca pierwszej gruchy, który mógł po drodze komuś wylać beton, czyli odwalił lewiznę, albo ci, kórzy w betoniarni wlewali mu beton. A potem betoniarnia za złodziejski haracz za beton. Dziś, bo piszę to dopiero w środę, Tadek ma dzwonić jeszcze do betoniarni. Na pewno nie odzyskamy pieniędzy za nadprogramowy beton. Już wczoraj obmyśleliśmy, że w takim wypadku zrobimy im antyreklamę na forum muratora w grupie wielkopolskiej. Tylko tyle nam zostało.

 

 


Ale mamy już strop droższy o 600 zł.

 

 


Do poniedziałku na budowie podlewanie (robić to będzie nasz sąsiad - rolnik, szef dogadał się z nim, pewnie mu coś zapłacili). Nie robią tarasów i schodów zewnętrznych, bo w tych miejscach są balkony. A ponadto mają gdzieś jakąś robotę, ale raz dziennie w południe szef będzie przyjeżdżał i podlewał strop. Rano sąsiad, a wieczorami my, najlepiej przez 4 dni.

 

 


Z Gealana dostaliśmy reklamówkę na temat okien sześciokomorowych. Oknovid zaproponował interesujący rabat na rolety. W cenie mamy dostać dwa silniki na największe okna, które chcieliśmy "zautomatyzować": okno w jadalni i drzwi balkonowe w salonie.

 


cdn.

 


Beata

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...